Powódź a środowisko

Autor: 
Mirosław Awiżeń

W Polanicy Zdroju - w hotelu „Sana” odbyła się trzydniowa „Konferencja Dolny Śląsk - Powódź a Środowisko - Dobre Praktyki”, zorganizowana przez Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu na czele z p. dyrektor Joanną Gustowską, Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej, Uniwersytetem Przyrodniczym, Woj. Biurem Urbanistycznym, Woj. Funduszem Ochrony Środowiska i Gosp. Wodnej oraz organizacją WWF Polska. Zasadniczym celem tej konferencji była wymiana doświadczeń z zakresu ochrony przeciwpowodziowej i dobrych praktyk w dostosowaniu działań do przepisów Unii Europejskiej oraz wymogów środowiskowych. Patronat nad Konferencją objęli Wojewoda Dolnośląski oraz Marszałek Województwa Dolnośląskiego. W imieniu Marszałka Konferencję otworzył „nasz” wicemarszałek Stanisław Longawa. A potem to już się potoczyło: kolejne panele ... jedne mniej, inne ciekawiej przestawione, ale, jak to zwykle koszula bliższa ciała, nastawiałem baczniej ucha kiedy mówiło się o naszej Kotlinie Kłodzkiej. I tu Państwu chciałbym powiedzieć, że w najbliższym czasie w samej Kotlinie nie planuje się budowy żadnych zbiorników retencyjnych ale... jest przygotowana koncepcja kompleksowej ochrony przeciwpowodziowej w dolinie Biała Lądecka w ramach ochrony od powodzi Kotliny Kłodzkiej (2009). A oto kilka danych technicznych: konserwacja koryta z obniżeniem dna - 8,4 km, poszerzanie koryta rzeki - 11,2 km, przebudowa jazów i progów - 12 szt, ubezpieczenie zniszczonych brzegów - 7,1 km, udrożnienie przekrojów mostowych - 20 szt, budowa wałów - 13,7 km, budowa murów ochronnych 12,5 km, zabezpieczenie indywidualne gospodarstw - 27 szt, likwidacja (przeniesienie) gospodarstw lub budynków niemożliwych do ochrony - 55 szt.... W tym miejscu warto przytoczyć słowa p. Romana Koniecznego z Biura d/s Współpracy z Samorządami, IMGW w Krakowie, który stwierdził: że suma „małych powodzi” na niedużych potokach, rzeczkach i licznych przy nich miejscowościach w ostatnich paru latach spowodowała straty wielkości podobnej jak ta pamiętna powódź z ‘97 roku. Pan R. Konieczny mówił także o „zarządzaniu ryzykiem powodziowym na szczeblu lokalnym podając jako przykład współdziałanie ze społecznością Gorzanowa. Celnie zauważył, że z poziomu „góry” mnóstwo drobnych spraw nie widać - nie widać tej „drobnicy”, która powoduje, że powódź zabiera więcej niż musi: - jako przykład podał, że np. wał przeciwpowodziowy został wyremontowany, odbudowany, ale została luka - część nie została wyremontowana, bo „nie było jej w dokumentacji, choć faktycznie istniała” - no i po co było odbudowywać wał, który nie jest szczelny? Tak samo np. źle zbudowany przepust powoduje, że przy lada większych opadach zalewane są ustawicznie dwa domy... wspólnie ze strażakami gorzanowskimi skonstruowali mapę zalewów - ... i trzeba np. udrożnić kanał Młynówkę (do nieczynnego już młyna, a więc zaniedbany). Cóż z tego, że nawet mieszkańcy zostaną ostrzeżeni jak nie mają gdzie przenieść swojego dobytku w bezpieczne miejsce? Tu z pomocą przyszedł ks. Proboszcz który postawił do dyspozycji teren wokółkościelny - otoczony murami, zabezpieczony przed ewentualnymi grabieżami. (W sumie na takie miejsce mieszkańcy Gorzanowa wytypowali b. PGR). I w ten sposób powinna budować się świadomość przeciwpowodziowa - nie musi się siedzieć z założonymi rękoma i czekać losu nieuchronnego - część spraw można wziąć w swoje ręce bo „góra” tak naprawdę nigdy tu nie zaglądnie. Podał fajny przykład dbania o swoje: w Ameryce tak to jest urządzone, że mieszkańcy miejscowości dobrze chronionej przed klęskami i katastrofami żywiołowymi (prowadzi się odpowiednią punktację) po prostu mają obniżone składki ubezpieczeniowe. Tak więc wszystkim zależy na tym, aby wały nie przeciekały a przepusty były drożne.
I jeszcze jedno - GUS nie prowadzi rejestru strat powodziowych w sferze indywidualnych i komercyjnych działań - ogranicza się do odnotowywania strat komunalnych i ewentualnie rolnych. Raz się zdarzyło że przeliczył i okazało się, że straty „niezapisane” to kategoria ok. 45% tych „zapisanych”...

Wydania: