Czytane dla fabuły (21): Z przymrużeniem (szczęśliwego) oka
Przyjmowaliśmy i składaliśmy niedawno życzenia na 2025 rok. Najczęściej było to: szczęśliwego…
Spróbujmy w tym cyklu zrobić kolejną woltę i do tego wykonać szpagat myślowy, a mianowicie połączyć ten nasz wymarzony stan z fabułą. Niełatwe. Dyskusyjne.
Na początku kolejnego roku mnóstwo odsłon i komentarzy zbierają wszelkiego rodzaju rankingi szczęścia. Badanie tej odmiany naszego dobrostanu podejmuje od lat kilka szacownych już instytucji. I tak według metod stosowanych przez Instytut Gallupa my, Polacy, zajmujemy 44 miejsce, w zestawieniu World Happiness Report, które swoje wyniki uzyskuje według drabiny Crantila jesteśmy na 35 miejscu, z wynikiem 6,4/10. Modne staje się też coraz bardziej sprawdzanie poziomu szczęścia społeczności w oparciu o automatyczną analizę tekstów i poszukiwanie w tej analizie odpowiedzi, jaki w tych tekstach przeważa afekt. Tutaj nie jesteśmy sklasyfikowani. Jeszcze.
Jakie by te sposoby badania naszej fortuny nie były, to opierają się na tym, co już przeżyliśmy, na przeszłości, na tych doświadczeniach, które szybko mijają. A jak ten stan utrzymać na dłużej? Jak osiągnąć pewność, że przyszłość też przyniesie szczęście? I tu owa zapowiadana wolta.
W poszukiwaniu fabuły pasującej do takiego tematu takie przypomnienie. Oto w klasycznej serii Isaaca Asimova, mam na myśli „Fundację”, pojawia się Hari Seldon – ważki dla nas bohater, bo zajmując się psychohistorią próbuje skutecznie zapobiegać kryzysom (nieszczęściom), czyli utrzymywać szczęście - własne, planety, całego Imperium. A do tego, jak w klasycznej (i znakomitej scifi), jest przewodnikiem dla niezliczonych pokoleń, które zamieszkują wszystkie sektory Imperium przez całe wieki, już po śmierci. Czym jest psychohistoria, którą na potrzeby kolejnych tomów cyklu opracowuje i stosuje w praktyce Hari? Ma pełną świadomość, że niezliczone przestrogi o zagrożeniach, upadku, nieodwracalnych zmianach klimatycznych zupełnie się zużyły i nikogo nie poruszają. Ludzie zawsze (dzisiaj nie dzieje się inaczej) przerzucają odpowiedzialność na władzę, a to sprawia, że stają się po prostu ubezwłasnowolnieni. Brakuje im perspektywy. Jak temu zaradzić? Wydaje się, że najprościej jak można. Pierwszy warunek to ocalenie wiedzy. Zaraz za nim pogodzenie (zahamowanie) tego, co celnym aforyzmem zauważa Asimov: najsmutniejszym aspektem dzisiejszego życia jest to, że nauka osiąga wiedzę szybciej, niż społeczeństwo osiąga mądrość.
I szczęście przy okazji też.
Badania, o których była mowa na początku mają jeszcze drugi aspekt – sprawdzanie poziomu stresu. O tych wynikach przy innej fabule.
PS Psychohistoria, jaką uprawia Hari Seldon różni się nieco od tej, która pojawia się w instytutach niektórych wydziałów historii współczesnych uniwersytetów. Warto sprawdzić!