Mogę żyć jak nędzarz, ale chcę podróżować jak król
W 80. SPOTKAŃ DOOKOŁA ŚWIATA - to cykl spotkań organizowanych przez Powiatową i Miejską Bibliotekę Publiczną w Kłodzku, cieszący się dużą popularnością i stale rosnącą frekwencją.
W czwartkowy wieczór, 24 października br., gościem Saloniku Prasowego był Ruda Krautschneider, czeski podróżnik, żeglarz i pisarz. W swym burzliwym życiu imał się wielu zawodów. Był drwalem, górnikiem, budował łodzie żaglowe, na których wyruszał w dalekomorskie podróże. Pisze książki, które są tłumaczone na język angielski i niemiecki. Wydaje je we własnym wydawnictwie - Magalhaes-Cano. Jako jedyny obcokrajowiec w 2008 r. otrzymał nagrodę im. Leonida Teligi za książkę - Co przyniosły fale i wiatr. W br. wydał Świat polskich żaglonautów. Wspomina w niej najsłynniejszych polskich żeglarzy.
Z wieloma łączyły go więzy przyjaźni. Mogę żyć jak nędzarz, ale chcę podróżować jak król, to jedna z jego dewiz życiowych. Ma ich jeszcze dużo więcej. Aby być szczęśliwym wcale nie trzeba być bogatym. Zdarzało się niejednokrotnie – twierdził – że wyruszał w dalekie oceaniczne rejsy, mając jedynie osiem dolarów w kieszeni. Prawdziwie bezpieczny czuje się jedynie na morzu; to ono jest jedynym pewnym punktem, który znalazł w chaosie świata. Z podróży przywozi filmy dokumentalne. Na swoje rejsy zabiera młodzież z zakładów poprawczych i domów dziecka. Zapytany, jaki ma w tym cel, odpowiedział: morze uczy nas jak żyć, a w młodych ludziach wyrabia siłę charakteru. Na zbudowanych przez siebie jachtach dopłynął do wybrzeży Norwegii, Wyspy Niedźwiedziej, Nowej Zelandii, Tasmanii, Wyspy Wielkanocnej, Wysp Kanaryjskich, Falklandów, Spitsbergenu i jeszcze wielu innych. Szczególną przyjaźnią darzy Polaków, są nimi także członkowie Kłodzkiego Yacht Clubu. Obecnie siedemdziesięcioletni żeglarz buduje tratwę ze świerków, chce nią przepłynąć Atlantyk.