Narciarska gmina Stronie Śląskie

Autor: 
Mirosław Awiżeń
narty.jpg

Faktem jest, że cała Ziemia Kłodzka może zasługiwać na miano regionu wypoczynku zimowego najwyższej marki. To tu – na każdym kawałku ziemi rosną wyciągi narciarskie, restauracje, kawiarnie, to tu towarzyszą narciarzom imprezy rekreacyjne, sportowe, a także kulturalne.
A czołowym reprezentantem Ziemi Kłodzkiej jest w całości gmina Stronie Śląskie. To tu zamiast przemysłu ciężkiego, surowcowego, w ciągu kilkunastu lat powstał przemysł turystyczny najwyższej marki, szybko doganiający wcześniej uznany ośrodek narciarski, jakim był samotnie Zieleniec.
Zima w tym roku przyszła do nas ze śniegiem dopiero w II połowie stycznia. Mniejsze ośrodki wypatrywały śniegu jak zmiłowania. Natomiast Stronie Śląskie z kompleksem narciarskim Czarna Góra hulała w najlepsze już od świąt Bożego Narodzenia ubiegłego roku. Przydało się konsekwentne inwestowanie w najnowocześniejsze systemy utrzymywania wyciągów i tras w stanie nadającym się do użytku nawet wtedy, gdy Matka Natura bardzo skąpiła tych naturalnych dóbr, jakim jest śnieg czy mróz.
.... wygrała narciarska gmina Stronie Śląskie na inwestowaniu w zimę. Nie trzeba było modlić się do Pana Boga, aby narciarze mogli szusować po stokach ... wygrała też bój o narciarzy... gdzie były warunki, tam ustawiały się kolejki „do studni” w czasach posuchy.
Turystyka w gminie Stronie Śląskie ma się dobrze dzięki też mądrej organizacji tej części działalności samorządu gminnego. Przecież nie tylko samymi zjazdami czy też biegami narciarz żyje. Całością wypoczynku, rekreacji i rozrywki wczasowiczów zarządza i koordynuje Stroński Park Aktywności „Jaskinia Niedźwiedzia” Spółka z o.o. z basenem krytym, halą sportową, Orlikiem, zalewem w Starej Morawie i oczywiście Jaskinią Niedźwiedzią, a w kategorii kultury ośrodek kultury „Cetik” ze swoją nowocześnie wyposażoną siedzibą „Stacja kolejowa”.
Stronie Śląskie może pochwalić się mnóstwem miejsc, gdzie można sobie pojeździć na nartach – i to w doskonałych warunkach.
Dzisiaj (17 stycznia 2012 roku) rozpoczynamy wędrówkę po tych ośrodkach, ale najpierw wielką miotłą Burmistrz omiata samochód ze śniegu - oj, pada dziś gęsto...
* Zaczynamy od Bolesławowa. Oprócz narciarzy „zjazdowych” napotykamy grupkę turystów wędrujących szlakiem z kijkami.
* Tuż niedaleko mamy Kamienicę, która w błyskawicznym wprost tempie się rozwija – już na początku Kamienicy zwraca uwagę kompleks hotelowy składający się z 98 apartamentów, z których każdy ma samoistne ogrzewanie (kto w jakiej temperaturze chce przebywać taką sobie nastawia).
* Czas na Czarną Górę i Sienną - ruch, gwar, tak jak wszędzie, ale ta wielkość ośrodka...– przecież to ferie zimowe.
* Z Czarnej Góry drogami gminnymi (Burmistrz chce przy okazji sprawdzić ich przejezdność – nie ma zastrzeżeń) jedziemy do Nowego Gierałtowa. - W sam raz trafiamy na prawie pusty stok (???) – Szybko się wyjaśniło – dzieciaki poszły na obiad – tu są grupy zorganizowane.
Zatem jedziemy dalej. Bielice – to nazwa adekwatna do dzisiejszych warunków. I wszędzie, gdzie byliśmy, w zasadzie komplety wczasowiczów.
Usatysfakcjonowani wracamy z trasy.

Wydania: