Nie tylko Węgry

Autor: 
Jan Pokrywka

Nadeszła pora na Rumunię, której centroprawicowy prezydent - Traian Basescu chce coraz większej władzy, jak Viktor Orban na Węgrzech, aby zmienić kraj w ciągu roku.
Podstawowe założenia to:
1. Stworzyć bardziej efektywną lokalną administrację, a więc likwidację systemu istniejącego od 1968 roku
i rodzącego korupcję.
2. Powstać ma osiem regionów zamiast istniejących dziś 41 małych okręgów.
3. Jedna izba parlamentu zamiast dwóch i o 171 posłów mniej niż teraz.
4. Ograniczenie immunitetu poselskiego do spraw związanych z parlamentem.
5. Wszystkie decyzje parlamentu
w sprawie impeachmentu prezydenta musiałaby być zaakceptowana przez Trybunał Konstytucyjny. Wpływ na ten pomysł miały osobiste doświadczenia Basescu, który w 2007 roku, został na miesiąc odsunięty od władzy pod pretekstem złamanie konstytucji.
Problem w tym, że partia Orbana – Fidesz ma w węgierskim parlamencie większość, o której liberalni demokraci Basescu mogą tylko pomarzyć. Co prawda mają w parlamencie większość, ale tylko dzięki koalicji z mniejszością węgierską, zamieszkująca w tradycyjnie węgierski Siedmiogród, (z niego pochodził Stefan Batory) obecnie leżący w granicach Rumunii i będący kością niezgody między tymi państwami.
Aby rządzić samodzielnie potrzebne są odpowiednie reformy administracyjne, bo o ile w miastach Basescu ma większość, to na prowincji rządzi lewica i silni, powiązani z nią, lokalni bonzowie.
Walka o zmianę konstytucji trwa już od 2009 roku. Referendum w tej sprawie powinno się odbyć w czerwcu 2012 roku razem z wyborami lokalnymi.
Skoro jesteśmy przy Rumunii. W jednym wszyscy politycy są zgodni. Tamtejszy parlamentarzyści chcą zmiany w prawie aby używać nazwy Cyganie, a nie Romowie, z powodu kojarzenia tej społeczności z Rumunią i Rumunami. Inicjator - poseł Silviu Prigoana – uważa, że ta zmiana jest konieczna, ponieważ określenie “Roma” i “Romania” są do siebie zbyt podobne i stawiają w złym świetle Rumunię. (Oficjalne określenie „Romowie” wprowadzono 1995 roku.)
Nawet w Polsce Cyganie kojarzeni są z Rumunami i z tym krajem, tym bardziej, że to stamtąd emigruje najwięcej Cyganów.
Oburzeniem zareagowały organizacje cygańskie i różne organizacje lewicowe zarzucające, że nazwa Cyganie jest obraźliwa i kojarzona z biedą, przestępczością oraz brakiem wykształcenia.
W Rumunii problem ten jest bardziej drażliwy z powodu ilości zamieszkujących tam Cyganów, których liczbę szacuje się od 500 tysięcy do 1,5 miliona.
Spory etniczne nie sprzyjają reformom, ponieważ osłabiają pozycję prezydenta narażając go na krytykę, także zagraniczną. Dlatego tak ważna dla nas jest nauka płynąca z doświadczeń rumuńskich i węgierskich.

Wydania: