Wakacyjne rozważania o Kłodzku

Autor: 
Mirosław Awiżeń

Środek wakacji - w całej Polsce pada, podtapia, zatapia... ostatnio Poznań z powodu zbyt małej drożności kanalizacji burzowej został zalany łącznie z dworcem kolejowym... U nas, w Kłodzku - słonecznie, sucho, nawet zbyt sucho - to i nikt nie upomina się o udrożnienia kanalizacji... a przecież niewiele się zmieniło na lepsze i lada deszcz powoduje, że ulicami płyną strumyki... Śródmieście w środku sezonu śpi snem sprawiedliwego... właściciele sklepów stoją w drzwiach i smętnie przyglądają się nielicznym przechodniom. Wycieczki od czasu do czasu „hurtem” nawiedzają sklepy spożywcze po lody i coś do picia. Południowa i wschodnia strona miasta zastygła w letargu nic nie robienia - na szczęście nie ma spektakularnych wjazdów TIR-ów do budynków mieszkalnych.... Jezdnie, chodniki, pobocza po prostu starzeją się i wykruszają - bądź zarastają - naturalnym prawem przyrody. Ręki człowieka to raczej nie widać.
Za to północna część miasta w przebudowie - jezdnie, chodniki, parkingi ... dużo nowego, bo przecież łatwiej budować coś od podstaw niż utrzymywać na porządnym poziomie to, co już istnieje. A jak widowiskowe i fajne do „sprzedaży medialnej” jest takie działanie - nie trzeba przekonywać. No i nie bez znaczenia jest fakt, że można „podpiąć się” pod „hit”, czyli Galerię Twierdza Kłodzka.....
Do obrazka Kłodzka nieodłącznie wpisuje się też i propaganda sukcesu władz - najczęściej sukcesu, który nadejdzie w przyszłości- tablice świetlne, banery i bezpłatny z pozoru dla mieszkańców biuletyn.
No właśnie - czas przystąpić do sukcesów zaplanowanych i nawet realizowanych przez „władze” miasta z Burmistrzami i Przewodniczącym Rady Miejskiej na czele: już w przyszłym roku nastąpi uroczyste otwarcie basenu krytego w Kłodzku. Nic to, że na 1m2 wody w basenie przypadać będzie 20 osób, ale nie narzekajmy - dzieci będą miały naprawdę fajną rzecz, bo przecież basen przyszkolny to europejska zwyczajność i już rzecz pierwszej potrzeby dla naszych najmłodszych. Starzy przejdą się do niedalekiego Parku Strażackiego, gdzie będą mogli napić się mineralnej z beczki - i w ten sposób będziemy mieli Kłodzko Zdrój - z beczki i fontannę. Kolejnym sukcesem będzie zapewne Kłodzko - Wenecja z gondolami pływającymi po Młynówce. A przecież w planach wciąż jest gondola między twierdzami, a sama Twierdza Kłodzka doczekała się wspaniałego zarządzania przez Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej - jej rozkwit w przyszłości „murowany”. No nie wiem - może znajdą się tam pomieszczenia mieszkalne dla wojów .....
Do sukcesów zaliczyć chyba też trzeba fakt, że nastąpiła „karuzela stanowisk” połączona z „karuzelą przekształceń" jednostek podległych Gminie. Czyż to nie sukces, że zlikwidowano OSiR, KOK, a na ich miejsce powołano wspaniały twór, którym zarządza 5. dyrektorów? Czyż to nie sukces, że zrezygnowano ze współpracy z firmą dotychczas utrzymującą zieleń miejską w stanie nieomal doskonałym na rzecz kogoś z zewnątrz...?
Faktem jest, że dzisiejsze Kłodzko jest inne niż było dotąd - trochę obco się czuję w tym moim rodzinnym mieście i naprawdę żal mi pracowników kultury, sportu i rekreacji, którym skutecznie „zablendowano” okna na świat olbrzymimi banerami. I tak dobrze, że Starosta spowodował usuniecie tablicy świetlnej ze skrzyżowania przy Poczcie i Kłodzkim Ośrodku Kultury ....
Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku w mieście zakończy się era propagandy sukcesu „na zaś”.

Ps. Proszę traktować ten tekst jako wstęp do dyskusji o Kłodzku.
Zapraszam do wypowiedzi również tych, którzy nie zgadzają się z moimi spostrzeżeniami.

Wydania: