Jaka jest rola tłumacza w przekładzie literackim - dyskusja na kwietniowym spotkaniu kłodzkiego DDKK
Tematem kwietniowego spotkania kłodzkiego Dygresyjnego Dyskusyjnego Klubu Książki była rola tłumacza w przekładzie literackim. Przy świątecznej babce zaczęła się ożywiona dyskusja. Najpierw wymieniłyśmy znanych nam polskich tłumaczy oraz literaturę, którą przybliżyli polskiej kulturze. W tym gronie znaleźli się: Tadeusz Boy Żeleński genialny tłumacz literatury francuskiej, Zofia Chądzyńska popularyzatorka literatury iberoamerykańskiej. Tłumacze Szekspira: Leon Ulrich i Józef Paszkowski, Maciej Słomczyński, Stanisław Barańczak. Specjaliści w literaturze fantastycznej: Maria Skibniewska, Andrzej Polkowski, Robert Stiller (ale też tłumacz Bonda), Lech Jęczmyk. A jeszcze Jerzy Pomianowski tłumaczący z rosyjskiego Babla i Sołżenicyna. Inną ważną kategorią są tłumacze filmów. To przede wszystkim Tomasz Beksiński (Latający Cyrk Monty Pythona), Bartosz Wierzbięta (Shrek), Elżbieta Gałązka-Salomon (Pulp Fiction). Następnie zajęłyśmy się przykładami. Na pierwszy ogień poszło fantastyczne tłumaczenie „Kubusia Puchatka” A.A. Milne autorstwa Ireny Tuwim. Zderzyliśmy z nim tłumaczenie Moniki Adamczyk-Garbowskiej, która pod koniec lat 80. zmieniła misiowi płeć proponując nam w zamian Fredzię Phi-Phi. Według p. Moniki tekst Ireny Tuwim był zbyt dziecinny i zawierał liczne usterki translatorskie. Ale dla czytelnika jej przekład brzmi chropowato i należy go traktować jako nieudany eksperyment. Inaczej ma się sprawa z przekładem „Alicji w krainie czarów” Lewisa Carrolla gdzie dwóch tłumaczy Antoni Marianowicz i Maciej Słomczyński z jednego tekstu tworzą dwie zupełnie różne książki: jedną dla dzieci i drugą dla dorosłych ale obie czyta się bardzo dobrze. W dyskusji na porównywanie przekładów nie mogło zabraknąć twórczości Szekspira, która była wielokrotnie przekładna. Jest jej tyle, że mamy pewną dowolność co kto lubi? Znawcy twierdzą, że najlepsze jest czytanie w oryginale, ale na to brakuje nam znajomości języka.
I tu przechodzimy do zasadniczego problemu czyli roli tłumacza. Według nas jest on bardzo ważną osobą. Dobry tłumacz potrafi uprzyjemnić nam czytanie nawet najgorzej napisanej lektury. Często wymaga to od niego dużo pracy. Autor przekładu musi mieć talent zarówno literacki, jak i świetne wyczucie kultury danego kraju, ponadto, musi władać perfekcyjnie językiem, z którego przekłada, jak i językiem, na który przekłada. Dzięki jego pracy możemy poznawać literaturę i kulturę innych narodów. Tłumacze wyłapują konteksty, szukają znaczeń, budują zdania. Niestety bardzo często wielu z nas czytając jakąkolwiek książkę nie zwraca uwagi na imię i nazwisko tłumacza, któ-ry jest odpowiedzialny za jej przełożenie z języka obcego.
Nasze spotkanie obok życzeń świątecznych zakończyło się wnioskiem, że zaprosimy tłumacza literatury na spotkanie naszego Klubu.